Moi drodzy parafianie.
Część już wie, a część się dopiero dowie.
Jest pomysł aby wyskoczyć wspólnie do Kisielina w dniach 11-13 maja.
Taki wypad Opolezone.
Nie ma sensu prowadzić jakieś dyskusji na temat tego czy Kisielin to tor dla dzieci itp.
Jest fajny pomysł, a kto nie chce po prostu nie musi w tym brać udziału.
Chodzi oto aby wspólnie sobie pojechać i trochę tam poćwiczyć, a przy okazji poimprezować
Innymi słowy połączyć przyjemne z pożytecznym.
Pozwolę sobie, bez pytania, ma nadzieje, że to nie problem, zacytować Killa.
Zrobiłem rekonesans odnośnie Kisielina i sprawy mają się następująco:
!!! Po pierwsze nie ma jeszcze żadnych pewnych sytuacji. Nie ma jeszcze gotowych kalendarzy imprez ani oficjalnego cennika na 2016 rok. Wszystko będzie do ustalenia w drugiej połowie lutego.
* Tor i jazda:
- Cena za 4 godziny jazdy od lat wynosiła 80zł i raczej nic się w tej materii nie zmieni a oficjalne info w drugiej połowie lutego.
- W samym Starym Kisielinie jest stacja benzynowa, więc nie ma sensu zabierać ze sobą abstrakcyjnych ilości paliwa. Ja na Kisielin najczęściej brałem 5l zapasu i jak miałem pod korek, to nigdy go nie potrzebowałem.
- Przed wjazdem na tor jest sklep spożywczy, więc warto zabrać grilla, kupić na miejscu kiełbachę, jakiś chleb i kogoś, kto uzyska szlachetne miano GrillMastera
- Na terenie toru jest zaplecze sanitarne, czyli można się kulturalnie odlać czy iść pod prysznic.
- Gdyby ktoś miał potrzebę, to na terenie toru też jest mały punkcik gastronomiczny wyposażony podobnie do stacji benzynowej. Napoje, jakieś jedzenie, przekąski etc. Jest tam stolik i klima, więc gdyby pogoda była miażdżąca można się schłodzić.
- Żeby jeździć na torze nie trzeba okazywać żadnych praw jazdy, aktualnych OC i tak dalej. Pamiętajmy jednak, że nie jeździmy sami i zawsze może się coś wydarzyć. Ubezpieczenie OC może bardzo pomóc w razie jakiegoś incydentu.
- Nie ma sensu, żeby każdy z nas brał całe zaplecze narzędzi i akcesoriów do motocykla. Wystarczy 1 wyposażona skrzynka narzędziowa na 5 motocykli, 1 pompka na 5 motocykli, 2 d0 4 manometrów, żeby mieć kontrolę nad ciśnieniem w oponach. Ponadto każdy obowiązkowo powinien zabrać rolkę taśmy izolacyjnej, taśmy wzmacnianej, kawałek kabla/drutu i taką ilość tryt jaką tylko posiada w garażu. W razie kryzysu 90% awarii naprawia się taśmą i trytami. Przydadzą się też jakieś śruby, wkręty, nakrętki i inne duperele w niewielkich ilościach. Jak ktoś ma w garażu, to polecam zaopatrzyć się w klamki, dźwignie i inne duperele bez których jazda będzie niemożliwa.
- Na pewno będziemy brali ze sobą kamery, aparaty etc. Warto zatem, żeby był chociaż jeden komp z wypalarką, dyski przenośne, ładowarki do telefonów i inne duperele. Każdy będzie chciał mieć pamiątkę z toru a jak się rozjedziemy ciężko będzie to wszystko ogarnąć.
- Jeżeli posiadacie duży parasol, stolik turystyczny, krzesełka etc, też warto wrzucić do samochodu czy busa. Osoby, które jeżdżą nie będą widziały problemu, ale osoby, które będą siedziały i obserwowały w razie "maniany" oddadzą wszystkie motocykle za kawałek cienia czy jakieś miejsce deo siedzenia.
!---===[ WAŻNE ]===---!
- 15 czy 20 motocykli w jednym momencie na nitce to całkiem sporo. Może się zdarzyć tak, że będą jeszcze inni ludzie. Czy na moto, czy na gokartach, czy na quadach. Może się zatem zdarzyć tak, że nie wykorzystamy w pełni tych 4h. Jeżeli będzie trzeba dzielić się na grupy to liczy się czas "przybicia" i "odbicia" karty. Nikogo nie obchodzi, że zrobiły się 3 grupy i przez godzinę jeździliśmy tylko 20 minut.
- Tor to nie droga. Tutaj nie ma zasad dotyczących pierwszeństwa przejazdu, zachowania odstępu etc. Wydarzyć może się dosłownie wszystko i trzeba mieć to na uwadze. Nie miejmy do siebie pretensji i wyrzutów jeżeli komuś coś się stanie przez inną osobę. Jadąc na tor podejmujemy pewne ryzyko i akceptujemy, że coś morze się wydarzyć. Oczywiście apeluję, żeby trzymać emocje na wodzy. Zachowanie zdrowego rozsądku to podstawa. Prawda jest taka, że zawsze ktoś będzie szybszy i zawsze ktoś będzie wolniejszy. Przez pierwszą godzinę być może będę łoił wszystkich a później wszyscy będą łoili mnie. Tak już jest. Czasami wystarczy mieć lepszy czy gorszy dzień i sytuacja na motocyklu diametralnie się zmienia. Najważniejsza jest dobra zabawa. Nie wszyscy będziemy jeździć na kolanie i trzeba się z tym pogodzić. Nie kolano w tym wszystkim jest najważniejsze.
- Nie opóźniajmy hamowań mając kogoś blisko siebie.
- Nie wjeżdżajmy nikomu pod łokieć i starajmy się unikać wyprzedzania po wewnętrznej.
- Nie blokujmy się wzajemnie, żeby ktoś broń boże nie mógł nas wyprzedzić. Na Kisielinie nie ma sędziów wirażowych, którzy machną niebieską flagą, żeby wymusić pozwolenie na wyprzedzenie jednego zawodnika przez drugiego.
- Nie patrzmy w lusterka tylko przed siebie. Najlepiej w ogóle wykręcić lusterka na czas jazdy na torze.
- Dbamy o bezpieczeństwo swoje i uważamy na osobę jadącą przed nami. On być może nas nie widzi my jego tak i to my powinniśmy jechać tak, żeby nic się nie stało.
- Na początku w ogóle najlepiej odpuścić sobie wyprzedzanie w zakrętach.
- Jak ktoś nie ma koców do grzania opon, to ZAWSZE po wjeździe na nitkę poświęcajcie 3 okrążenia na rozgrzewkę i rozgrzanie gum.
* Nocleg:
- Na terenie toru włodarze liczą sobie 25zł za dobę od osoby. Jest zaplecze sanitarne, jest sporo miejsca na namioty czy przyczepy, jest prąd w słupkach więc jest to oczywiście najtańsza forma noclegu. Można przekimać się w namiocie, w busie, w przyczepie kempingowej. Co kto chce.
- W sąsiedniej wiosce, około 4km od toru jest agroturystyka, gdzie Pani właścicielka za nocleg liczy sobie 45zł. Jej lokal jest w stanie pomieścić komfortowo 12 osób, ale jak powiedziała, zdarzały się sytuacje, że goście jeżdżący na torze zabrali materace i spali w sześciu w dwuosobowym pokoju. Jest też możliwość rozłożenia namiotów na terenie posesji oraz zabrania ze sobą wszystkich motocykli.
- Około 500 metrów od toru jest Willa Natalia, gdzie przykładowo za pokój dwuosobowy Pani zaśpiewała 180zł razem ze śniadaniem. Jest także opcja bez śniadania za160zł. Willa Pani Natalii jest w stanie komfortowo pomieścić 40 osób zatem "wszyscy się zmieścimy".
Podałem trzy przykłady, żeby każdy miał coś dla siebie wg standardu jaki tam sobie chce. Myślę, że nie ma przymusu, żebyśmy wszyscy kimali w jednym miejscu. Ja jeżeli pogoda pozwoli chciałbym spać pod namiotem, jednak nie koniecznie jest to dobrym pomysłem ze względu na naszą dzidzię.
* Dojazd i powrót:
- Tutaj musimy się bardzo dobrze zorganizować, żeby nie było sytuacji, że ktoś zostanie na lodzie a już tak się zdarzało. Po wpłaceniu kasy można ją albo wykorzystać, albo stracić. Nie możemy mieć sentymentów, że ktoś urlopu nie dostał, że była w pracy pilna sytuacja, że zachorował czy cokolwiek innego. Jeżeli zadeklarowałem, że jadę a finalnie się wycofałem, to pieniądze zostaną rozdysponowane na potrzeby grupy.
Przykładowo:
Miałem jechać z Łukaszem jego samochodem, ale musiałem odpuścić wyjazd. Łukasz załatwił przyczepkę i ma miejsce wolne, ale nie jesteśmy w stanie tak się ulokować, żeby nie jechał sam, więc 50% kosztów transportu i wynajęcia przyczepy idzie do Łukasza, żeby ten nie był stratny i mógł pojechać.
- Kosztami dojazdu oczywiście możemy się dzielić jak komu pasuje. Osobiście proponuję zrobić tak, żeby płacić nie za osoby a za motocykle. Zawsze tak się rozliczaliśmy i nigdy nie było żadnego kwasu:
Przykładowo:
- Rafał wziął dwa moje motocykle do swojego busa, ale fizycznie nie ma miejsca dla mnie i dla Moniki, zatem Monika i ja pakujemy się do Gruchy, bo ten jedzie osobówką i ma miejsce, żeby nas zabrać. Natomiast za paliwo rozliczam się z Rafałem, który wiezie moje motocykle. Rafał wiezie swojego Fazera, F3 Małej i mojego Fajera, zatem 2/3 kosztów paliwa pokrywam ja. W taki sposób wyjazd wyjdzie najtaniej.