Wyjeżdżając do Austrii, kamerę lepiej zostawić w domu. Tamtejsze przepisy nie pozostawiają w tej kwestii wątpliwości – to państwo ma tam monopol na podglądanie swoich obywateli i łamanie go jest surowo karane.
Nawet w przypadku filmów dokumentujących np. cudze wykroczenia ich autorzy muszą się liczyć z surowymi karami, bo do ścigania osób łamiących prawo powołane są tylko odpowiednie służby. Austriacki Urząd Ochrony Danych (Datenschutzbehörde) w 2012 roku orzekł generalny zakaz używania prywatnych kamer samochodowych do monitoringu ruchu na drogach publicznych, a tamtejsze sądy wielokrotnie utrzymywały jego decyzję w mocy.
Dopuszczalne są jedynie prywatne filmy turystyczne, ale nie wolno ich publikować bez zgody widocznych na nich osób. Wyjątek stanowią kamery zamontowane w taksówkach, ale nagrywające to, co dzieje się wewnątrz pojazdu, np. dla ochrony kierowcy. Takie urządzenia wymagają jednak zgłoszenia w odpowiednim urzędzie.
Fenek pisze:Nie sądziłem, że w Austrii też mają takie durne przepisy wzięte nie wiadomo skąd.
-MisieK- pisze:Dokładnie, a AU nie wolno, ale polaki nagrywają i tak
Pabel pisze:-MisieK- pisze:Dokładnie, a AU nie wolno, ale polaki nagrywają i tak
I jak dobrze pamiętam, jeśli ktoś Cię tam namierzy (zwykły pieszy, kierowca samochodu) że nagrałeś go - jego wizerunek to może CIe podać do sądu i ma z góry wygraną kasę
Rafał ile bierzesz ze sobą baterii do kamerki i kart pamięci?
rafpek pisze: Zastanawiam się tylko nad klamkami ale też chyba przełożę na ori żeby nie musieć wdawać się w głupie dyskusje.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika