Michal.m, nie gorączkuj się tak. Z tym Maluchem, to nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że Motocykl i samochód, to jednak zupełnie inne bajki. Z tym doświadczeniem to jest tak, jak z jazdą powiedzmy na GSie 500. Niby motocykl o niemałych osiągach, ale jak delikwent po sezonie na 500 przesiada się już na 600 to okazuje się, że trzeba się uczyć od początku. I są trzy opcje.
Albo ktoś jest maga zajebisty, wsiada na motocykl i intuicyjnie wszystko ogarnia.
Albo wie, że faktycznie oprócz tego, że jadąc motocyklem jesteś kierowcą "gorszej" kategorii a sam motocykl trochę się przechyla przy skręcaniu i to właściwie tyle wspólnych mianowników.
Albo jest kompletnym ignorantem i pomimo braku umiejętności uważa siebie za zajebistego i nic tego nie zmieni.
Pewnie, że najważniejsza jest frajda z jazdy i decydują o niej nie tylko głębokie winkle. Jednak warto wiedzieć czego można się spodziewać łapiąc ostro za heble, odwijając gaz w szczycie zakrętu, czy przerzucając motocykl z podnóżka na podnóżek. 50ccm to jednak za mało kilogramów, żeby poczuć masę dużego motocykla, który może Cię przewrócić w głupi sposób na parkingu pod supermarketem, czy w garażu jeżeli go zbagatelizujesz. 50ccm to za mało, żeby móc się domyślać jak ładnie można zamiatać tyłem dobrze odwijając na wyjściu, czy nawet na prostej. 50ccm to za mało, żeby wiedzieć jak to jest kiedy w podbramkowej sytuacji przedni hebel odrywał tylne koło od ziemi. Tak samo jak 50ccm to za mało, żeby wiedzieć jak to jest robić dowolny zakręt przy choćby przepisowych 90km/h.
Pewnie, że nie wszystko idzie w las i na xj6 jednak kursanci uczą się jeździć. Zaręczam jednak, że pomiędzy dowolną czterosuwową 50 i 125 jest ogromna różnica. A pomiędzy 50 i xj6 jest totalna przepaść. Myślę, że za jakiś czas kolega Shephard będzie mógł potwierdzić to, co wyżej naskrobałem.
Nie zapominajmy także, że 50 z biegami rozpędza się do tych 60 jeszcze wolniej, niż skuter o tej samej pojemności, więc nawet pierwsze wkręcenie motocykla na obroty może być szokiem. Nie tak znowu dawno na kursie kat A zginął facet około trzydziestki
No ale nie wsadzajmy wszystkich do jednego wora. Subiektywnie uważam, że mi jazda komarem i okazjonalna jazda na ts 350 nic nie pomogła i niewiele po zakupie motocykla pięknie zaparkowałem na polu. Ale ja widocznie gimbus jestem, bo swojej starej 650 nie ogarniam na dzień dzisiejszy nawet na 50% a o 919 nawet nie mówię, bo wstyd. Frajda jednak jest przednia