MÓJ PIERWSZY RAZ, czyli...

Kącik dla miłośników chopperów, cruiserów i nieśpiesznego, majestatycznego sunięcia przez krajobraz
Awatar użytkownika
majka7337
Posty: 333
Rejestracja: 19 czerwca 2010, 17:58
Lokalizacja: Opole

MÓJ PIERWSZY RAZ, czyli...

Postautor: majka7337 » 18 sierpnia 2011, 00:31

...tak mnie jakoś natchnęło po lekturze postu "Zasady bezpiecznej jazdy motocyklem w grupie"

Mam nadzieję, że inni też się pochwalą :oops:

Zlot "Czachowisko" - Ludwikowice Kłodzkie
Strasznie się uparłam żeby jechać na ten zlot samodzielnie mimo, że miałam za sobą tylko 4-5 godzin spędzonych na motocyklu jako kierowca (w tym 4 godz. to kurs na prawko). Jedni powiedzą, że to odwaga inni, że głupota, w każdym bądź razie przeżyłam.
Pogoda była niezbyt ciekawa, bo to dopiero wiosna była, wiało przeokropnie. Wsiadam ja na ten mój malutki motocykl a nogi mi się trzęsą niemiłosiernie, ze strachu nie u miałam wbić biegu, potem moto mi zgasło i wymiękłam, chciałam na plecaczek, ale było już za późno. Chłopaki się na mnie wkurzyli i sobie pojechali. Nie miałam wyjścia, przecież nie zrobię z siebie idiotki, pojechałam za nimi. Najpierw widziałam ich plecy, potem zamienili się w małe czarne punkciki a potem i te punkciki zniknęły. Od czasu do czasu punkciki zatrzymywały się gdzieś na poboczu i czekały aż dojadę i gdy tylko zbliżałam się z myślą, że chwilkę odpocznę, oni wsiadali na swoje maszyny i dawali dyla. Podobno największa przyjemność jest w tym by gonić króliczka a nie by go złapać, ale po kilku razach zaczęło mnie to wkur****. No nic, pyrkam tak sobie 50-70km/h w zależności jak mocno wieje, a ten wiatr mnie strasznie do rowu chce wepchać, ale walczę z nim jak lwica i się nie dałam (dodam, że mój motocykl ważył 130kg+ja ok 55=bardzo, bardzo mało), w dodatku wiatr miał sprzymierzeńców w postaci ciężarówek, autobusów i innych dużych obiektów nadjeżdżających z przeciwnej strony. Potem zaczął padać deszcz i jakiś wredny tir wychlapał całą wielką kałużę z jezdni wprost na mnie. Nic nie widziałam, bo szybka zafajdana a tu zakręt za zakrętem (bo to góry przecież) bałam się puścić kierownicę żeby tą szybkę przetrzeć. Odpuszczę sobie resztę trasy i moją walkę z zakrętami, bo zaczynam przynudzać. W każdym razie, gdy dotarłam na miejsce, tak się telepałam (do tej pory nie wiem czy bardziej ze strachu czy z zimna), że nie umiałam zsiąść z motocykla. Ale jaka byłam z siebie dumna :P tyle kilometrów, w takich warunkach, po górach i żadnej gleby :D A chłopcy wiedzieli, że to mój pierwszy raz i wcale się na mnie nie złościli, że tak powoli jechałam. Za to w drodze powrotnej zgubiłam namiot, ale to już nie moja wina, tylko tego co ten namiot na moim motocyklu montował.
Amen

Awatar użytkownika
Killu
Posty: 3039
Rejestracja: 16 stycznia 2009, 06:12
Lokalizacja: Opole

Postautor: Killu » 18 sierpnia 2011, 09:31

To i ja się pochwalę moim pierwszym razem... No, może nie pierwszym, ale początkami...

Była to jedna z moich pierwszych tras na NTVce. Wybraliśmy się z kumplem z oOpola na Brzeg. Jest tam kilka fajnych zakrętasów, więc czemu by nie? Tempo jak na świeżaka całkiem konkretne, bo lecieliśmy tak 120-160 na przelotowych prostych... Natomiast winkle wiadomo... Kolega na 40% swoich umiejętności, natomiast ja na 1371%. Jeździłem coś tam wcześniej na TS350 i mniejszych komarkach, ale to zupełnie coś innego... Punktem kulminacyjnym tej historii było zaliczenie rowu przy około 120km/h. Z mojej perspektywy sprawa wyglądała tak, jakbym leciał w winklu bardziej złożyny, niż panowie na MotoGP. Niestety w lusterku kolegi wyglądało to tak, jakbym wjechał prosto do rowu w ogóle nie skręcając :lol:

Chwała, że nic poważnego się nie stało. Tak, czy inaczej... Finał historii jest taki, że jak pojawia się jakiś świeży biker i wyraża chęć polatania wspólnie na kilku trasach, z chęcią korzystam, żeby zminimalizować ryzyko powtórzenia tej samej historii w innym wykonaniu.

Uważajcie na siebie i na innych... Zwłaszcza tych początkujących ;) A początkujący niech pamiętają, że mają ładnych kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy kilometrów mniej doświadczenia i jeżeli jest za szybko, za ostro, zbyt agresywnie - niech meldują o tym od razu, albo jadą przodem narzucając tempo.

PozdRR
Oświadczam, że moje opinie są nieprzemyślane i subiektywne. Ponadto w każdej chwili mogę je diametralnie zmienić lub się ich wyprzeć ;)


kuchnie Ruda Śląska

Wróć do „SLOW RIDER”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika