Chyba już pora przedstawić nową maszynę.
Sprzęt: Triumph Street Triple
R ABS Matte Phantom Black L67LR
Rok produkcji: 2015
Silnik: 3 – cylindrowy, rzędowy DOHC, 675cm3, 78,1kW (106 KM), 68Nm/9750rpm
Waga: 182kg na mokro
Przednie zawieszenie: Kayaba, 41mm upside-down, w pełni regulowane, skok 115mm
Tylne zawieszenie: Kayaba Monoshock, w pełni regulowane, skok 135mm
Przednie hamulce: 2 x pływające tarcze 310mm, zaciski 4 tłoczkowe Nissin
Tylne hamulce: Jedna tarcza 220mm, zacisk 1-tłoczkowy Brembo
Pełna specyfikacja: triumph.net.plDokonane zmiany:- flyscreen Triumph
- pług pod wydech Triumph
- uchwyty dla pasażera Triumph
- aluminiowe (6061 T6) sportowe krótkie czerwone klamki „no name”
- crashpady Triumph
- crashpad/ślizgacz na lagi Triumph
- dolna osłona łańcuha Triumph
- rolki wahacza Triumph
- mocowanie tablicy Triumph
- kierunkowskazy led tył/przód Triumph
- tankpad centralny Triumph oraz boczne Oxford
- kuferek na siedzenie Triumph
- gniazdo ładowarki USB 4ride
- jak zwykle ramka pod rejestracje własnego projektu z firmy PRO-MADE
Planowane zmiany:- crashpad/ślizgacz tynej ośki Puig
- czerwone końcówki kierownicy Puig
- manetki Puig
- nakładki na pokrywy silnika Triumph
- czerwone podnóżki pasażera Puig
- wydech Scorpion Serket Taper
- osłona chłodnicy R&G
- żarówki Osram Cool Blue + ledy postojowe
- moduł przerywacza światła stopu GIPro
- modyfikacja kanapy
- adaptacja windscreen’a z modelu przed 2013
- tankbag
- może jakiś alarm
To jest choroba, nie ma co się oszukiwać
Myślałem, że pojeżdżę Kawą przynajmniej dwa lata. Nie wiem o co chodzi? Patrzę na jej fotki i przecież to był bardzo fajny motocykl. Mało tego, Kawa była cholernie fajna w prowadzeniu. Nie mam wielkiego doświadczenia, ale objeździłem kilka motocykli i Kawa była pod względem prowadzenia wyjątkowa. Bardzo intuicyjna maszyna, prowadząca się łatwo jak rower. Wybaczająca błędy, przewidywalna. Jednocześnie z miło zadziornym twinem. Jednak cały czas czegoś mi brakowało. Od czasu przejażdżki testówką Street’a, jeszcze w 2014, nie mogłem przestać o nim myśleć. To jak nim się jeździ, zalety 3 cylindrów, wygląd, wszystko co o nim przeczytałem… Po prostu musiałem go mieć, to była tylko kwestia czasu, ale stało się to prędzej niż myślałem
. No i mam go. No i teraz jak sobie nim jadę to micha mi się cieszy jak 5 letniej dziewczynce, która właśnie dostała na gwiazdkę wymarzonego szczeniaka
Co tu gadać, pomimo łatwości i przyjazności Kawy daleko mi był do jej pełnego „ogarniania”, a co dopiero takiego Street’a. Raczej nigdy go nie ogarnę i pewnie nie ma szans na zamknięcie opony, a kolano czy podnóżki to mam szansę przytrzeć chyba tylko przy szlifie
Ale to nie ma znaczenia bo jadąc na nim czuje to coś czego brakowało mi jak jechałem Kawą, coś czego nie potrafię do końca nazwać, ale tu to jest, a w Kawie tego nie było. Znalazłem swój ideał. Jak mówią do trzech razy sztuka.
Ja po prostu lubię jechać. Jak już siedzę na moto to cała reszta przestaje mieć znaczenie. Mogę sobie jechać 100km/h tylko, najważniejsze, że jadę. Pewnie jak wszyscy (również Ci, którzy się do tego nie przyznają
) chciałbym schodzić na kolano, jeździć na gumie itp. itd., ale po postu nie każdy się do tego nadaje.
Wielu powie, mało popularna marka w Polsce, choć czy rzeczywiście? Sporo spotyka się klasyków, nie wspominając już o Tigerze. Coś innego, nie przeciętnego. Wiele obiegowych opinii na temat Triumpha można znaleźć. Wiele z nich nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ludzie sprowadzają motocykle z nieznaną historią, z nie do końca znanym stanem technicznym i potem jest rozczarowanie. Popytałem trochę ludzi jeżdżących Triumphami różnymi. Nie znalazłem ani jednej osoby, która potwierdziła by te różne obiegowe legendy opowiadane głównie przez ludzi, którzy nigdy nie byli w posiadaniu Triumpha.
Są i tacy co twierdzą, że Triumph lepiej niech majtki robi
(zresztą bardzo fajne).
Prawda jest taka, że motocykl ten w swojej klasie kładzie całą konkurencję. Potwierdzają to wszelkie testy. Można by powiedzieć dobry marketing, ale wystarczy się nim przejechać żeby zobaczyć, że to wszystko co się o nim pisze nie jest bezpodstawne. Jedynym motocyklem obecnie, który dorównuje Streetowi jest Yamaha MT-09. Jednak mi ten motocykl kompletnie nie odpowiadał. Nie podoba mi się z wyglądu, za mały bak, zbyt agresywny (dla mnie).
Zatem co tu mamy. Fantastyczny 3 cylindrowy silnik, który jest idealnym kompromisem między twinem i 4 cylindrową rzędówką. 3 cylindry czyli takie pół V6
Wersja R wyposażona we wypełni regulowalne zawieszenie oraz hamulce z modelu Daytona 675. Na przodzie 4 tłoczkowe zaciski Nissin. Oczywiście oplot już w standardzie. To wszystko wsadzone w aluminiową ramę. Okraszone bardzo dobrym wykonaniem z wielką dbałością o detale. Dodatkowo specyficzne malowanie wersji R i to wszystko w przepięknym czarnym macie
Nie można tutaj nie wspomnieć o skrzyni biegów. Mam świadomość, że ta w Kawie do najlepszych nie należała, ale to co jest tutaj to po prostu bajka. Skrzynia pracuje aksamitnie i mega precyzyjnie.
Jedyny zarzut wysuwane w stosunku do tego motocykla to sławne już lampy
To pocieszające. Oznacza to, że maszyna ta nie ma słabych punktów, a jedynym elementem jest ta nieszczęsna lampa, do której ja osobiście już przywykłem. Właściwie z tym flyscreenm nawet mi się podoba
Przez moment zastanawiałem się nad wersją Rx Special Edition, którą mogłem mieć w bardzo, bardzo dobrej cenie. Czym ta wersja się różni od Rki? Ma specyficzne malowanie, tylko jedna wersja kolorystyczna z fajnymi czerwonymi kołami
Do tego posiada już w standardzie zamontowany flyscreen, pług oraz !! quickshifter.
Niestety różni się też tym, że cały tył ma od Daytony. Oznacza to, że w rzeczywistości jest to sport obrany z owiewek. Siedzenie jest normalnie z Daytony, małe niewygodne na dłuższą metę. Siedzenie dla pasażera symboliczne. Brak możliwości zamontowania rączek dla pasażera, które mi osobiście bardzo ułatwiają operowanie motocyklem w garażu. No i cały czas myślałem o czarnym kolorze. Dlatego pomimo mega atrakcyjnej ceny ostatecznie odpuściłem sobie tą wersję.
Co jest ciekawe. Ten motocykl choć lżejszy od Kawy o lekko 20kg, podczas manewrów garażowych sprawia wrażenie cięższego. Jakoś inaczej musi być masa rozłożona.
Długo jeszcze mógłbym opisywać zalety tego motocykla
Fajne są zegary i są dobrze umiejscowione, mocno z przodu, więc nie trzeba głowy zginać żeby na nie spojrzeć. Posiadają to czego mi w Kawie brakowało, czyli: wskaźnik zapiętego biegu, temperatura silnika. Oczywiście są te standardowe sprawy jak komputer z informacjami o spalaniu, przebiegu itp. Jest też konfigurowalny wskaźnik informujący za pomocą 6 ledów o osiągnieciu danego poziomu obrotów. Można też robić pomiar okrążeń na torze. Uruchamia się ten pomiar przyciskiem rozrusznika. Fajny bajer
Odpowiada mi nieco bardziej pochylona pozycja za kierownicą. Już oryginalnie założony fatbar. W Kawie bak miał niezły kształt, ale w Triumphie jest dla mnie po prostu idealny do trzymania kolanami. Coś co np. bardzo mi nie odpowiadało w GSR-750, tam bak jest zdecydowanie dla mnie za szeroki. Wahacz też mi się podoba, bo bardzo nie lubię tych takich prostych. Ja wiem, że nie wygląd powinien mieć tutaj największe znacznie, ale skoro właściwości jezdne są ponadprzeciętne no to dobrze jeśli jeszcze wygląd cieszy oko
Czeka mnie jeszcze trochę pracy bo mam spore plany jeśli chodzi o „modyfikacje”, ale wszystko powoli. Krok po korku mam nadzieję wszystko ogarnąć. Na razie pyknąłem około 1000km i właśnie został wymieniony olej. Pełne docieranie to 1600km, ale już teraz można osiągać obroty/prędkości wystarczające do "normalnego" poruszania się. Powoli mam nadzieje przez zimę, przy sprzyjającej pogodzie, dobiję do końca i na wiosnę będzie można w pełni cieszyć się jazdą bez myślenia o zmianie biegów we właściwym momencie.
Na razie założyłem flyscreen'a. IMO nadaje fajnego wyglądu i jakoś ogarnia te lampy
Dzięki niemu powstało super miejsce na gniazda USB (widoczne na fotkach). Teraz muszę ogarnąć temat windscreen'a. Z jakiegoś powodu do tego modelu nie jest dostępny. Podobno pasuje jednak od modelu przed 2013. Montowany jest inwazyjnie na flyscreen'a. To mnie trochę martwi bo jeśli po zamontowaniu okaże się, że to niewypał to i tak nie będzie już odwrotu.
Polecam wszystkim firmę
RECAMP. U nich kupiłem klamki, nie pierwsze już zresztą. Mają wszystkie typy: krótkie, długie, łamane, regulowane. Praktycznie do każdej maszyny. Klamki są bardzo ładnie wykonane z aluminium 6061 T6. Ja nie widzę różnicy między "markowymi", pewnie zresztą robione w tej samej fabryce
No i są za dobre pieniądze, a mnie jakoś wyjątkowo drażnią te wszystkie długie, fabryczne klamki i to jest pierwsza rzecz, która podlega u mnie wymianie
Niedawno dzięki uprzejmości Reavena udało mi się odkupić jego kombinezon skórzany. Teraz brakuje mi wysokich butów i na wiosnę pełny szpan pod Dziadkiem
Tak przy okazji we Wrocku jest gość, który czyści kombinezony. Kosztuje to 70pln, w cenie jest czyszczenie, balsamowanie i impregnacja. Daje bardzo ładny efekt. Gdyby ktoś potrzebował namiary to walić do mnie na priv.
Zacząłem grzebać też przy kasku bo monstery już nie pasują
Coś tam sobie sam zaprojektowałem z R’ki Triumphowej, znaczku SW-MOTECHA oraz jakiś linii, ale nie jestem do końca z efektu zadowolony
Nigdy nie byłem dobry w takich "artystycznych" kwestiach
Podsumowując jestem cholernie podjarany tym nabytkiem i mam nadzieje, że moja radość będzie się tak utrzymywać nieprzerwanie.
Przy okazji podziękowania dla żony bo bardzo wyrozumiała jest dla tego egoistycznego zaspokajania moich zachcianek. Choć pewnie lepiej, że uganiam się za motocyklami niż innymi babami
Oczywiście okupione to było zgodą na kundla, ale i tak nie mogłem się w nieskończoność opierać więc to był taki kompromis dla nas obojga. Ona oświadczyła, że jeśli kupie nowe moto to ona bierze psa, a ja po prostu mogłem wyjść z twarzą z tej sytuacji, nie powiedziałem tak, tylko po prostu kupiłem moto
Teraz będę wychodził z nim na spacer jak na tej reklamie Suzuki -
filmikNie mam jeszcze jakiś fajnych fotek. Pewnie dopiero jakąś sesję fajną na wiosnę zrobię. Na razie na szybko kilka fotek z komórki.
No i takie to story z cyklu "urzekła mnie Twoja historia"