Siema!
Co rok mam fazę na zmiany w motocyklach i tym razem przyszedł czas na kolejne radykalne zabawy z moim SC33. A w związku z tym, że mamy zimę i na forum nic specjalnego się nie dzieje może zacznę temat modyfikacji, które mają miejsce w co drugim garażu
Impulsem do dalszych zmian była moja ostatnia gleba, kiedy to (po raz kolejny skasowałem dekiel alternatora. I od tego się zaczęło
Na pierwszy ogień poszedł wydech. W związku z tym, że nie chcę się naprzykrzać ludziom i dodatkowo zawsze jadę na poznań z duszą na ramieniu postanowiłem zrobić z tym porządek. Kupiłem 250g waty do wyciszania wydechów.
Dalszym krokiem było rozebranie wydechu i zaaplikowanie farszu. Mój wydech to hybryda oryginału i flaków Microna. Dzięki temu, że ktoś przemyślał konstrukcję wystarczy odkręcić 3 imbusy, żeby napchać puszkę lub ją opróżnić. Może nie jest to dbkiller, ale w 15 minut można wydech wyciszyć a w razie potrzeby powrócić do stanu pierwotnego.
Puszka zamknięta lecz efektu nie poznam dopóki nie odpalę silnika... A nie mam jeszcze dekla alternatora. Więc jeżeli komuś coś się wala po garażu, to chętnie przytulę za drobną opłatą
Kolejnym krokiem było zapobiegnięcie łamaniu się klamek. Pierwotnie myślałem o zakupie drogich "sportowych" klamek... Ale postanowiłem inaczej... Wyznaczyłem markerem linię i...
...i ochlastałem klamkę fleksą
Po kilku próbach stwierdziłem, że klamka nadal jest za długa i obciąłem ją do długości około 6cm. Naturalną koleją rzeczy jest fakt, że sprzęgło chodzi cholernie ciężko, dlatego wygrzebałem z piwnicy takie oto ustrojstwo:
Patent ten jest uniwersalny a jak powszechnie wiadomo co jest do wszystkiego, to jest do d*py... Dlatego bez fleksy nie obyło się i tym razem. Kilka szybkich cięć i Easy Pull wylądował między linką a klamką:
Teraz sprzęgło działa na dwa palce bez problemu. Trzeba będzie się jednak dalej pobawić, żeby było jednopalcowe. I obciąć jeszcze kawałek klamki
Klamkę hebla czekał ten sam los:
Zmieniłem także barwy. Wywaliłem zieleń i zastąpiłem ją czerwonymi wstawkami:
Żeby zapobiec kolejnym problemom z deklem alternatora założyłem klatkę na silnik. Ponadto przeniosłem oryginalne clip-on'y ponad górną półkę. Zmieniłem też lekko kąt. Czy będzie działać wyjdzie w praniu. Tymczasem wygląda to tak:
Wywaliłem stelaż wystrugany w ubiegłym sezonie pod owiewki torowe i światła soczewkowe. Uporządkowałem i schowałem całą instalację:
Teraz przyjdzie czas na napęd i poprawienie hamulców.
Nadal szukam dekla alternatora bez którego ciężko będzie posunąć prace na przód. Nie chcę kupować klejonego i odmalowanego za 200zł. Wolę brzydki, podrapany bez lakieru za 100zł
Docelowo chcę założyć prostą kierę. Może ma ktoś gdzieś w garażu stare niepotrzebne risery? Mogą być stare, obdrapane, poobijane a nawet różowe. Byle były tanie
No i średnica kiery 22mm.
Potrzebuję też jakiegoś pomysłu na poprawę wydajności układu chłodzenia.
Jakieś pomysły, sugestie?