Witam koledzy i kolezanki, otoz mam pewien problem jakis czas temu wybralem sie do Opola na wymiane oponki, niestety na obwodnicy moja malenka nagle mi zgasła, i nie chciala juz odpalic. Musialem ja doprowadzic pod makro bo tam z ratunkiem przyjechali po mnie chlopaki z gp techu i zabrali nas na warsztat. Okazalo sie ze nie bylo iskry i problem mogl byc spowodowany regulatorem napiecia ale po chwili bylo ok. Chwile tam sie pogrzebalo i zaczela palic normalnie wracalem w bardzo extremalnych warunkac (mroz snieg i mgła). TAk wiec stala jakis tydzien i postanowilem ja odpalic znowu lecz nie bylo szans, znow krecila i krecila i nic z tego, wczesniej z tym nie bylo problemu. Musze ja zapalic na pych, pochodzi chwilke i bedzie juz palic normalnie na starter, druga sprawa jest taka iz bylem pewny ze mam spalona zarowke, po tym "grzebaniu" i odpaleniu okazalo sie ze zarowka zaczela swiecic- neistety na jakeis 5-10 minut bo po zgaszeniu i odpaleniu moto juz "krotkie" nie swiecily, ma ktos moze jakis pomysl czym to moze byc spowodowane i jakie moga byc koszta naprawy tych "pierdołek" ? wrzucam foto dla wiarygodnosci : ) pozdrawiam